Jak rozpoznać toksyczne intencje?

11.06.2025

Nie każdy uśmiech i uprzejmość oznacza dobrą wolę. W świecie relacji zawodowych i networkingu biorcy często chowają swoje prawdziwe intencje za maską hojności. Jak ich rozpoznać, zanim zyskają dostęp do naszych zasobów i zaufania?

 

Biorca - kto to taki?

Biorcy to osoby, które budują relacje z myślą o jednostronnych korzyściach. Nie interesuje ich wzajemność. Chcą jak najwięcej zyskać, jak najmniej dając od siebie. Problem w tym, że biorcy nie noszą plakietki z napisem „uwaga, wykorzystam cię”. Wręcz przeciwnie - często prezentują się jako hojni, uprzejmi, gotowi do pomocy. Dlaczego? Jak zauważa Adam Grant w swojej książce Dawaj i bierz, takie osoby wiedzą, że tylko w ten sposób mogą przedostać się do naszego otoczenia.

 

Maska dobroczyńcy

Historia Kena Laya, niegdyś szanowanego prezesa Enronu, to podręcznikowy przykład. Otaczał się aurą filantropa. Robił wszystko, by wywrzeć dobre wrażenie na wpływowych osobach. I udało mu się, przynajmniej na jakiś czas. Z czasem jednak jego współpracownicy zaczęli zauważać, że za tą fasadą kryją się czysto egoistyczne intencje. Jak to możliwe, że nikt wcześniej tego nie zauważył?

Biorcy doskonale wiedzą, komu warto się przypodobać. W kontaktach z osobami wpływowymi są czarujący, wylewni i pełni uznania. Jednak w relacjach z tymi, od których nie mają nic do zyskania, pokazują zupełnie inne oblicze: wymagający, chłodni, czasem wręcz bezwzględni. To właśnie ta dwoistość - uległość wobec silniejszych, arogancja wobec słabszych - jest jednym z najmocniejszych sygnałów ostrzegawczych.

 

„Oko za oko” - jak reagują inni

Co ciekawe, większość ludzi nie zostawia takich postaw bez reakcji. Gdy biorcy łamią zasady wzajemności, osoby kierujące się uczciwością i równością, odpowiadają. Niekoniecznie zemstą, ale odmową współpracy, brakiem rekomendacji, a czasem nawet… milczącą, lecz skuteczną kampanią ostrzeżeń. Jak pokazują badania, nawet niewielka niesprawiedliwość może sprawić, że ktoś świadomie zrezygnuje z osobistego zysku, byle tylko ukarać biorcę za nieuczciwość.

 

Gdy reputacja zaczyna pękać

Plotka to nie tylko broń ludzi znudzonych - to także forma społecznej regulacji. Gdy ktoś wykorzystuje innych, informacja o tym zaczyna krążyć. Biorca, który działa wyłącznie dla własnych korzyści, prędzej czy później zostanie odsunięty - jego sieć kontaktów się wykruszy, a nowe relacje staną się trudniejsze do nawiązania. Przykład Laya pokazuje to dobitnie: gdy prawda wyszła na jaw, dawni sojusznicy natychmiast się od niego odcięli.

 

Biorcy - jak ich rozpoznać?

Choć biorcy potrafią być mistrzami pozorów, zostawiają ślady. Psychologowie zauważyli, że zdradza ich m.in. język. Często mówią o sobie: „ja”, „mój”, „dla mnie”, rzadko używają form „my” czy „nasz”. To, co ich interesuje, to ich własna osoba - sukcesy, potrzeby, uznanie.

Kolejny sygnał? Wynagrodzenie. Biorcy domagają się znacznie większych wypłat niż ich współpracownicy. Wierzą bowiem, że im się to po prostu należy. Ich pakiety wynagrodzeń są wyraźnie wyższe niż przeciętna w firmie.

 

Ego na pierwszym planie

Jednym z najbardziej obrazowych wskaźników ego biorcy okazał się... rozmiar zdjęcia w raporcie rocznym. W badaniu nad dyrektorami generalnymi zauważono, że im większe zdjęcie prezesa, tym większe prawdopodobieństwo, że mamy do czynienia z osobą o przerośniętym poczuciu własnej wartości. Duże portrety to nie przypadek - to komunikat: ja tu rządzę, jestem najważniejszy.

 

Jak się chronić?

Nie daj się zwieść pozorom. Jeśli ktoś jest aż nazbyt uprzejmy wobec osób wpływowych, a lekceważy innych - zachowaj czujność. Słuchaj, jak mówi o sobie i o zespole. Obserwuj, jak traktuje ludzi w różnym położeniu. Nie oceniaj po gestach, a bardziej patrz na wzorce zachowań.

Najlepsza obrona to wiedza i uważność. Biorca w przebraniu dawcy może przez chwilę błyszczeć, ale z czasem jego prawdziwa natura wyjdzie na jaw. Nie pozwól, by kosztem twojej otwartości ktoś budował swoje ego i wpływy.

Biorców nie rozpoznamy po uśmiechu czy dobrym pierwszym wrażeniu. To, co naprawdę mówi o intencjach, to konsekwencja zachowań, stosunek do ludzi na różnych szczeblach i język, jakiego używają. Nie warto być cynikiem, ale warto być uważnym.