Jak szachy i reguła numer 6 pomogą ci w myśleniu “out of the box”?

21.11.2024

Każdy dzisiaj mówi, że jest kreatywny, ale tu jest paradoks – jeśli wszyscy tak mówią, to nikt nie jest, prawda? Każdy dzisiaj chce się wyróżniać, chce być unikatowy i jedyny w swoim rodzaju. A jaki jest często efekt? Wszystko zlewa się w jedną papkę. No to serwujemy wam danie wyśmienite – dwa przemyślenia z książki „Nieskończone możliwości”.

 

Kim jestem, by ci o tym mówić czyli kilka słów o Benjaminie Zanderze

Benjamin Zander to obecnie dyrektor muzyczny Boston Philharmonic Orchestra i Boston Philharmonic Youth Orchestra, jest też mówcą Ted.

Na uczelni, na której wykładał wprowadził nietypową zasadę – przyznał z góry studentom najwyższą ocenę (A). Był jednak warunek. 

„Każdy uczestnik zajęć uzyska ocenę A – obwieszczam. 

– Aby jednak ją uzyskać, trzeba spełnić jeden warunek – w ciągu najbliższych dwóch tygodni musicie napisać do mnie list datowany na maj przyszłego roku i zaczynający się od słów: 

»Szanowny Panie, otrzymałem ocenę A, ponieważ...«. 

W liście tym macie opowiedzieć – tak szczegółowo, jak tylko potraficie – wszystko, co zdarzyło się wam w czasie całego kursu, a co uzasadnia tę nadzwyczajną ocenę”.

Zander opisuje dodatkowo: „Moich studentów wytrwale uczę wręcz, że kiedy popełnią błąd, mają podnieść ręce w górę, uśmiechnąć się i powiedzieć: „Jakie to fascynujące!”. Wszystkim zresztą radzę tego spróbować”. 

Czyż to nie wychodzi poza schemat „tradycyjnego myślenia”?

 

Pamiętaj o regule numer 6

Książka „Nieskończone możliwości” zawiera liczne anegdoty. Jedna z nich dotyczy tzw. reguły numer 6: 

Premierzy dwóch państw siedzą w gabinecie, omawiając sprawy międzynarodowe. Nagle wpada jakiś człowiek; z gniewu jest bliski apopleksji, krzyczy, tupie i bije pięścią w biurko. Premier-gospodarz upomina go: „Peter, uprzejmie przypominam ci zasadę numer 6” – po czym Peter natychmiast powraca do zupełnego spokoju, przeprasza i wycofuje się. Politycy powracają do rozmowy, ale po dwudziestu minutach znów im ktoś przerywa: tym razem jest to histeryzująca kobieta, która dziko gestykuluje z rozwianymi włosami. Znów padają słowa: „Marie, proszę pamiętać o zasadzie numer 6” – i raz jeszcze powraca zupełny spokój, kobieta wycofuje się, kłaniając się i przepraszając. Kiedy podobna scena powtórzyła się po raz trzeci, zagraniczny premier zwraca się do swojego gospodarza: „Drogi przyjacielu, wiele w życiu widziałem, ale nic równie godnego uwagi. Czy zechciałbyś zdradzić mi sekret zasady numer 6?”. „To bardzo proste – pada odpowiedź. – Zasada numer 6 mówi:

»Nie bierz siebie tak cholernie poważnie«”. „Ach tak – mówi gość – to wspaniała zasada”. Po chwili namysłu dopytuje się jednak: „A jakie, jeśli wolno mi spytać, są pozostałe?”. „Nie ma żadnych innych”.

Zander mówi, że często jest zapraszany jako mówca do różnych instytucji i kiedyś zdarzyło się, że opowiedział historię zasady numer 6 grupie kierowników jakiejś firmy europejskiej. Kilka miesięcy później, kiedy powrócił do tego samego miasta, zajrzał do centrali firmy i został zaproszony do gabinetu prezesa. Był bardzo zaskoczony, gdy na biurku zobaczył zwróconą w stronę fotela gospodarza tabliczkę z napisem: Pamiętaj o zasadzie numer 6.

 

Jaką figurą jesteś na szachownicy?

Wyobraź sobie sondę uliczną. Reporter zaczepia cię i pyta: 

- Dzień dobry, chcemy zapytać o grę w szachy. Z którym elementem gry w szachy pan/i utożsamia się?

Wskazalibyśmy zapewne jedną z bierek na szachownicy: moglibyśmy powiedzieć, że uważamy się za ważnego króla, przebiegłego skoczka albo skromnego pionka. Uważalibyśmy, że naszym zadaniem w roli każdego z nich jest osiągnięcie celu, sukces zespołu i pokonanie przeciwnika. Moglibyśmy też widzieć się w roli gracza – stratega decydującego o ruchach sił w polu. Stosując naszą praktykę, definiujemy się jednak inaczej: nie uważamy się za jedną z bierek albo gracza, lecz za samą planszę, szachownicę, na której toczy się nasza życiowa gra. Zauważmy, że mówimy tutaj o definiowaniu się, a to nie znaczy, że jesteśmy planszą. Gdybyśmy ulegli złudzeniu, że istotnie jesteśmy przyczyną wschodu słońca i wszelkiego ludzkiego cierpienia, nasi przyjaciele wkrótce załadowaliby nas do białego ambulansu albo przynajmniej zaaplikowali nam środek zastępczy – potężną dozę zasady numer 6. Określając się jako plansza, czyli kontekst, w którym rozgrywa się nasze życie, dajemy sobie możliwość przekształcenia negatywnego doświadczenia jakiejś sytuacji w takie, z którym chciałoby się nam żyć. I znów – powiedzieliśmy o doświadczeniu, a nie o samej sytuacji. Kiedy jednak zmieniamy swoje doświadczenie i inaczej spoglądamy na świat, dochodzi oczywiście do innych jeszcze zmian. 

 

A tobie który element gry w szachy jest najbliższy? 

No i nie zapominaj o regule nr 6.

 
 

Benjamin Zander przedstawia innowacyjne podejście do kreatywności i samorozwoju.  Kluczowe koncepcje obejmują regułę numer 6, która zachęca do nabrania większego dystansu wobec własnej osoby oraz metaforę postrzegania siebie jako szachownicy, a nie tylko figury na niej. Autor podkreśla znaczenie zmiany perspektywy i elastycznego myślenia w osiąganiu osobistego i zawodowego sukcesu.

Przejdź do pełnego opisu książki Nieskończone możliwości i dowiedz się więcej na temat tej publikacji.